Archiwum marzec 2005, strona 1


mar 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5
Ladny szablonik?Mi siem cholerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrnie podoba!

Niooooo, spoxik byl dzisiaj dzionek...bylismy na wystawie w urzedzie miasta promujacej nasza szkole...no comments.

Gdy wracalysmy do domu,Piotrek mial pecha i spotkal nas,czyli trzy rezolutne laski o swietnych glosach=O).Zanim siem na niego natknelysmy, spiewalysmy nasza ukofffana piesn,ktora na melodie "Ogorek,ogorek" lecie tak:

"Ekolog,ekolog,ekolog...z odpadow ma samolot...i czapke i sandaly,ekologiczny jest  caly!"

Gdy tylko zobaczylysmy Elbriego,zaczelysmy na cale gardlo sie wydzierac:

"Elberek,elberek,elberek,ze spirytu ma skafanderek[magda probowala wstawic w tym miejscu"kibelek",ale ja zakrzyczalam] i czapke i sandaly,pijany,pijany jest caly!"

A potem bylo jeszcze lepiej-co chwila do niego podbiegalysmy z okrzykiem"Dziubdziusiu!" albo "Tygrysku...no nie badz taki"...biedny.

Teraz bede szla na pole z megg,wiec jeszcze krociotko opiszem wczoraj:bylam z mama w Carrefourze i wydalysmy cala kase z bonow na niewiadomoco.Fajnie=O)

lukrezi@borgia : :
mar 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7
I po misiu....

Wracałam dziś ze szkoły pieszo i wcale nie żałuję-gdy doszłam na przystanek,zastałam widok baaaaaaaaardzo ciekawy:Ancyk i zbiorowisko chłopaków.W samym tym nie byłoby nic ciekawego,jako że to zjawisko pospolite,jednakowoż sytuacę zmienił walający się po chodniku kadłub miśka .Z potoku słów podekscytowanego Chrisa wywnioskowałam,że Oskar uciął nożyczkami główkę biednemu misiowi,a Stefan(właściwie ma na imię Patryk,ale to nikogo nie obchodzi) poleciał po petardy...jako że aby dojść do domu muszę minąć przystanek,zostałam unieruchomiona i zmuszona patrzeć na tę rzeź=O).Denat został położony na ławce,pomiędzy flaki wepchano mu petardę...wszyscy nawiali,by z daleka podziwać to zbesczeszczenie zwłok. Po chwili jednak Krupnik znalazł resztki maskotki w krzakach i Goluś donośnym głosem oznajmił:"Uwaga,będziemy go dobijać!".Zrobili powtórkę z rozrywki,a Ancyk omal się nie poryczała...ekhhhhhhhh...

Strzeżcie się,wszystkie maskotki świata! Piromani nadchodzą!



***

Komp mi siem wczoraj powiesił,więc nie pokazała się zapewne moja wczorajsza nocia...Oto ona


Cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudny dzionek!Po pierwsze-na rekolekcjach nie pojawił się burok,a to dla mnie taki mały cud:)Ogólnie rekolekcje były spox,aczkolwiek siedząca obok mnie Szyba przez całą mszę próbowała mnie swatać na odległość ze swoim inteligentnym i przystojnym kuzynem...ekhhhhhhhhhhhhhhhhh...Humorek za to poprawiła mi akcja pod tytułem"Gdy na morzu..."-tekst piosenki trzeba powtarzać kilka razy,ale nikt nie pamięta,ile,więc nieświadomie robiliśmy konkurencję scholce śpiewając"Ręką mocno trzyma mnie,łódka nie kołysze się",podczas gdy scholanki próbowały nas zakrzyczeć:"Gdy na morzu wielka burza,Jezus ze mną w łodzi jest" =OP.

Gdy skończyły się lekcje,zostałam na dodatkową majcę z glucią...połaziłyśmy po rynku,zaniosłyśmy zeszyty Sikicie,obgadałyśmy pół klasy...spox.Na matematykę się w każdym razie spóźniłyśmy =O/.

Gdy wróciłam,siadłam na neta(znalazłam cudną stronę z szablonami mangowymi),ale po chwili zgasiłam kompa.bo zjawiły się megg z a$ką.Wyszłyśmy na pole i latałyśmy po okolicy...zostałam wepchnięta do śniegu=O(

W końcu odprowadziłyśmy a$kę i pod jej klatką we trójkę zaczęłyśmy wspominać stare,dobre czasy,np.historię o tym,jak w trzeciej klasie na zielonce poszłam do budki telefonicznej i wracając ujrzałam widok przerażający:na wysokości trzeciego piętra,przerzucany w kółko z balkonu do okna(pod nim było bajoro błota) latał mój Tageusz,najukoffańsza maskotka świata.MOJA maskotka...

Wspominanie zajęło nam ze czterdzieści minut,więc do domu się spóźniłam.Na szczęście mama się nie doczepiła,bo akurat pomagała się uczyć do matury synowi swojej znajomej...a gość jest niesamowity:czyta Pratchetta(był nawet w Empiku,gdy przyjechał do Polski.Nie wiem,czemu,ale na wspomnienie mojej histerii przed ochroną modlę się,by mnie wtedy nie wdział)i zna się niesamowicie na mandze...obiecał mi parę mang przynieść.Jestem z siebie bardzo dumna,ponieważ,gdy spytałam go,czy ten mój szablon to rysunek Clampa,gdy zająknął się"Tak,to Clamp...to jest ta...yyyy..."podpowiedziałam "Sakura?". Tak więc jedyna informacja,jaką o mandze posiadam,nie poszła na marne=O).

I najważniejsze-BYŁ ZACHWYCONY RUDIM!Echhhhhh,może nie wszyscy faceci to świnie...

lukrezi@borgia : :
mar 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3
Nie będę dużo pisać,bo coś mi się dziwnego z klawiaturą dzieje...zapraszam tylko wszystkich blogowiczów do rozwiązania funtestu o mnie(mam go w linkach:"Na ile mnie znasz?Sprawdź!").Pytania nie dotyczą faktów z mojego życia,których bym nie opisywała na blogu,więc sprawdzić się mogą nie tylko ci,którzy mnie znają osobiście...właściwie pytania dotyczą tylko mojego charakteru i nie oczekuję,by ktoś znał mojego blogusia na pamięć...zapraszam!

lukrezi@borgia : :
mar 11 2005 Zmiany
Komentarze: 1
Pozbyłam się hasła.Uznałam,że skoro tak mi zależy na komentach,to muszę po prostu zaryzykować namierzenie przez matkę Damiana.Zmieniłam tesh szablonik(patrzcie-wchodzą mi kofffane polskie litery!)...śliczny,nie?Tyle razy byłam na Layouts.ownerze i nigdy nie zajrzałam na ten...A ten rysunek na górze...stawiam moje adidasy,że to Clamp!

Nie mam pojęcia,czemu,ale jestem dziś po prostu przepełniona optymizmem.Zapewne spory udział w wywoływaniu uśmiechu na mej facjacie miała Szyba,która (przez trelefon,ma się rozumieć)wyżalała mi się,że od miesiąca czyta "Hobbita"(lektura szkolna) i nie może przez niego przebrnąć,bo"...oni tak tylko siedzą,jedzą i gadają o jakimś smoku.Nic więcej się nie dzieje".Oznacza to,że dotarła mniej więcej na piętnastą stronę...jeszcze bardziej rozśmieszył mnie tekst,że"Jest fanką fantasy,ale jakoś Tolkiena i książek w tym stylu nie lubi".Śmiać się,czy płakać?

Szukając stron o fantastyce znalazłam wspaniałą wiadomość:kręcą pierwszą część "Opowieści z Narnii"!Reżyserię wziął na siebie facet od Shreka, a muzykę robi...ta-daaaaaaa!-Amy Lee z mojego ukochanego Evanescence...ludzie,jak ja koffam Narnię!Pierwsze zdanie,jakie w życiu przeczytałam, brzmiało"Zaklinam was,uwolnijcie mnie!Na wszystko,czego się lękacie,na wszystko,co kochacie,na jasne niebo Nadziemia,na Wielkiego L:wa,na samego Aslana,rozkazuję wam...".Mama,która wtedy prasowała, przypaliła bluzkę,jako że mimo starań rodziny,kupowania mi książek w stylu"Kłopotów króliczka Królinka"(to było straszne),za nic nie chciałam nauczyć się czytać.Cudu dokonało "Srebrne Krzesło"Lewisa.

lukrezi@borgia : :
mar 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1
Piszem krociotko:w koncu napisalam kolejny rozdzialik o Lirael.Jest bardzo dluuuuuuuuuuuuuuuuugi(jak na moje mozliwosci).Od dzis bloga o Lirael nazywac bede "Ksiega Snów".UWAGA!Dodalam tez tam nowa muzyczke,aczkolwiek nie dziala,gdy sie strone zminimalizuje...wcielo mi takze odtwarzacz:(

lukrezi@borgia : :