Archiwum 07 czerwca 2005


cze 07 2005 Chciałabym już nie żyć
Komentarze: 5

Może bym się przynajmniej wyspała \^o^/(to coś to ziewnięcie, nie Rudolf, czerwononosy renifer).

Boshhhh...przez trzy godziny wuefu ćwiczyliśmy jeden układ taneczny(na koniec roku mamy robić za czirliderki- no comments), przy czym muzykę zmienialiśmy za każdym razem,więc tempo było...trudne do ustalenia. Od "Dilemmy" po Krakowiaka...
Poza tym problemy z feralnym "Przeminęło z wiadrem...yyyyyy...wiatrem" . W czwartej klasie potknęłam się, czytając wypożyczone ze szkolnej biblioteki dziełło i wylądowałam z nim w błocie. Szczerze mówiąc, byłam bardziej uszkodzona od książki,która miała tylko kilka brązowych plamek na grzbiecie. Ale teraz się okazuje,że muszę to odkupić...ale gdzie ja, do jasnej cholery i do pingwinów, mam znaleźć identycznie wydany drugi tom?!

A, no i jeszcze pielęgniarka, która mi zrobiła awanturę,że zapomniałam książeczki zdrowia i nie może mnie dzisiaj zaszczepić i na pewno to zrobiłam specjalnie i po prostu ludzie nie szanują ludzkiej pracy i jestem tego najlepszym przykładem i ona tutaj w piętkę goni i żadnej wdzieczności i co to za pokolenie...w tle chichoty klasy i świadomość, że jestem czerwona jak burak. Ale ja naprawdę zapomniałam...

Podtrzymuję wczorajszą tezę: życie jest okrutne dla...tego...czym to ja wczoraj byłam?

lukrezi@borgia : :