Bez tytułu
Komentarze: 8
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii swiatła
eony jego włosów
spiete sa w pukiel
niewinnosci
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegaja krwia
krew rozprowadzaja
narzedzia i interrogacja
żelazem trzcina
wolnym ogniem
okresla się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
miedzy kałuża a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skonczone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakze piekna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony trescia
jezyk waha sie
miedzy wybitymi zebami
a wyznaniem
wieszaja go głowa w dół
z włosów anioła
sciekaja krople wosku
i tworza na podłodze
prosta przepowiednie
Z.Herbert"Przesluchania Aniola"
po raz pierwszy przeczytalam to, gdy z nudow przegladalam sypiacy sie tomik Herberta...zwrocil moja uwage tytul. Potem przeczytalam mnostwo jego wierszy, ale zaden juz mnie tak nie poruszyl...ludzie potrafia popelnic kazde swietokradztwo, by spelnic swoje zamiary.No, a przeciez to Jezuici stwierdzili "Cel uswieca srodki", wiec niczemu juz nie mozna sie dziwc.
...czasami czuje sie jak ten Aniol (nie jestem taka dobra i niewinna, znaczy sie, ale nie o to tu chodzi...): wydaje mi sie, ze ludzie postanowili mi udowodnic, ze jestem do niczego, glupia, wredna(fakt), pyskata...robia wszystko, zeby mnie osmieszyc, zdolowac, zmusic do poddania sie i przyznania do bezsensu mojego istnienia...a ja nie mam sily z tym walczyc...uzywaja rzeczy gorszych od zelaza i wyrafinowanych tortur...traktuja mnie jak nudnego kujona, powietrze lub przemadrzalego bachora...nikogo nie interesuje, zwlascza, gdy w poblizu jest ktos z tzw. "grupy trzymajacej wladze" czyli najfajniejszych osob w klasie...przekonalam sie o tym najbardziej bolesnie, gdy osoba, ktora mialam za przyjaciolke, urzadzila mala impreze i zaprosila na nia wlasnie dwie osoby z tej grupy: chodzila za nimi na dwoch lapkach, gadala tylko z nimi, a ja nosiam za nimi szklanki z sokiem i chipsy...*bo ja jestem taka dyzurna sluchaczka, ktorej mozna wygadac wszystkie zlosliwosci na temat dziewczyny, z ktora sie poklocilo...nawet szyba zaprzyjaznila sie ze mna tylko po to, by narzekac, jaka Dorota jest glupia, prymitywna i gruba...ludzie chca mnie tak totalnie pognebic, ze wysmiewaja nawet to, co umiem robic w miare dobrze:dzisiaj wysluchalam bardzo dlugiej mowy na temat tego, jakim beztalenciem plastycznym jestem. Autorka jej byla osoba, ktora rysuje tak, jak ja w drugiej klasie... juz nie mam sily z tym walczyc...
*nie mam pretensji do zadnej z was,ale do szyby, a okreslenie"grupa..." bynajmniej nie jest zlosliwe...po prostu w naszej klasie sa ludzie i ludzie, a na to wplywu nikt nie ma...
Dodaj komentarz