lut 17 2005

Bez tytułu


Komentarze: 8

Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii swiatła

eony jego włosów
spiete sa w pukiel
niewinnosci

po pierwszym pytaniu
policzki nabiegaja krwia

krew rozprowadzaja
narzedzia i interrogacja

żelazem trzcina
wolnym ogniem
okresla się granice
jego ciała

uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
miedzy kałuża a obłokiem

po kilku nocach
dzieło jest skonczone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody

jakze piekna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony trescia

jezyk waha sie
miedzy wybitymi zebami
a wyznaniem

wieszaja go głowa w dół

z włosów anioła
sciekaja krople wosku
i tworza na podłodze
prosta przepowiednie

Z.Herbert"Przesluchania Aniola"

po raz pierwszy przeczytalam to, gdy z nudow przegladalam sypiacy sie tomik Herberta...zwrocil moja uwage tytul. Potem przeczytalam mnostwo jego wierszy, ale zaden juz mnie tak nie poruszyl...ludzie potrafia popelnic kazde swietokradztwo, by spelnic swoje zamiary.No, a przeciez to Jezuici stwierdzili "Cel uswieca srodki", wiec niczemu  juz nie mozna sie dziwc.

...czasami czuje sie jak ten Aniol (nie jestem taka dobra i niewinna, znaczy sie, ale nie o to tu chodzi...): wydaje mi sie, ze ludzie postanowili mi udowodnic, ze jestem do niczego, glupia, wredna(fakt), pyskata...robia wszystko, zeby mnie osmieszyc, zdolowac, zmusic do poddania sie i przyznania do bezsensu mojego istnienia...a ja nie mam sily z tym walczyc...uzywaja rzeczy gorszych od zelaza i wyrafinowanych tortur...traktuja mnie jak nudnego kujona, powietrze lub przemadrzalego bachora...nikogo nie interesuje, zwlascza, gdy w poblizu jest ktos z tzw. "grupy trzymajacej wladze" czyli najfajniejszych osob w klasie...przekonalam sie o tym najbardziej bolesnie, gdy osoba, ktora mialam za przyjaciolke, urzadzila mala impreze i zaprosila na nia wlasnie dwie osoby z tej grupy: chodzila za nimi na dwoch lapkach, gadala tylko z nimi, a ja nosiam za nimi szklanki z sokiem i chipsy...*bo ja jestem taka dyzurna sluchaczka,  ktorej mozna wygadac wszystkie zlosliwosci na temat dziewczyny, z ktora sie poklocilo...nawet szyba zaprzyjaznila sie ze mna tylko po to, by narzekac, jaka Dorota jest glupia, prymitywna i gruba...ludzie chca mnie tak totalnie pognebic, ze wysmiewaja nawet to, co umiem robic w miare dobrze:dzisiaj wysluchalam bardzo dlugiej mowy na temat tego, jakim beztalenciem plastycznym jestem. Autorka jej byla osoba, ktora rysuje tak, jak ja w drugiej klasie... juz nie mam sily z tym walczyc...

*nie mam pretensji do zadnej z was,ale do szyby, a okreslenie"grupa..." bynajmniej nie jest zlosliwe...po prostu w naszej klasie sa ludzie i ludzie, a na to wplywu nikt nie ma...

lukrezi@borgia : :
Moe
18 lutego 2005, 14:00
Doskonale rozumiem odczucia dotyczące klasy,moja podstawówka była koszmarem,z którego na szczęście wyszłam z kompleksami i przekonaniem,że ludziom ufać nie należy.Całe szczęście,że gimnazjum zmieniło mój światopogląd...Taka \"grupa trzymająca władzę\" to chyba najgorsze z czym można się spotkać,a już zwłaszcza,gdy się do niej nie należy.A jak się nie należy, to jest się gorszym...Hm. Chyba każdy czuje się czasem jak ten \"Anioł\" stworzony przez Herberta.I trzeba to przetrwać po to,aby potem przekonać się,że życie jest naprawdę piękne :) A krytyką należy się przejmować dopiero wtedy,gdy jest to krytyka konstruktywna.Bo przecież są tacy,którzy krytykują wszystko i wszystkich,często z zazdrości.I na takich uwagi zwracać nie należy.Wiem,że łatwo mi mówić,ale tak naprawdę wcale nie jest to takie trudne :)
17 lutego 2005, 19:50
chcialam do ciebie zadzwonic i ci powoedziec, ale nie moglam sie dodzwonic! o 7:12 masz byc piec po na przystanku :) pozdro
17 lutego 2005, 19:50
co mam napisac? JESTES FAJNNAAAA (i jesli z tym wszystkim co zle mialas na mysli mnie to..ja tak nie mysle:)))) pozdroffka i mocne caluski dla naszej kochanej kujoneczki :* hehe zartuje, przeciez wiesz :)...
17 lutego 2005, 19:48
oj gunia gunia:) napisalam to z ironia, dobra sporostowanie Zajebisty wiersszzzzzzz:)
madelle
17 lutego 2005, 19:02
Piękny wiersz, bardzo lubię Herberta... Pozatym każy człowiek czasami czuje się \"ściągany przez otoczenie w dół\". I nie wydaje mi się, żebyś była bardziej lub mniej głupia, wredna i pyskata od innych, na przykład mnie:P
17 lutego 2005, 19:00
fajny wiełsyk
17 lutego 2005, 17:57
aguinia... co mam ci powiedzieć. jesli chodzi o to dla mnie nie jesteś ani do niczego ani wredna ani pyskata ani nic z tych rzeczy, Chcesz wiedzieć kim ty dla mnie jesteś? Powiem ci. Jesteś świtną dziewczyna koleżanka (moze nie dlugo kims wiecej :)), na której mogem zawsze polegac, z która zawsze moge pogadac, znaczysz dla mnie bardzo dużo. jesteś poprostu jedna z osób które bardzo cenie i sa dla mnie najważniejsze!!!!! Nie przejmuj sie tym co inni mówia, ale moze staraj ci sie udowodnic. jestes jaka jestes i nie zmieniaj sie bo jak juz kiedys mowilas tylko chodzilo o chlopaka którego nie masz NARAZIE bo napewno poznasz. Ludzie mają ci pokochac czy tam polubic za ciebie za twoja osobowosc za to jaka jestes. maja pokochac twoje zalety wady! Pamietaj o tym! pozdro :*
17 lutego 2005, 17:42
jeszcze twojej noty nie czytalam, ale co do tego komenta. To sory, ale nei wiedzialm o nim nie wiedzialm , ze mi go napislas przepraszam. przecież to oczywiste, ze bym tak to cosik wspomniala! A co do tego co napislas. Myślem, ze jesli tylko cec to mozes byc moja pzyjaciolka.To od ciebie zalezy :) pozdro. Note przeczytam potem :*

Dodaj komentarz