Drogi Czytelniku!
Nie wiem, co tu robisz i jak się tu znalazłeś. Nie znam Twojego ulubionego koloru, choć istnieje spore prawdopodobieństwo, że to różowy. Zapewne nie wiesz, kim jest Miho Hotori albo Andrzej Sapkowski. Kim byś nie był, jaki byś nie był, wiedz, że Cię nie cierpię. To nic osobistego, ale muszę się na kimś wyżyć.
Internetowy ekshibicjonizm jest jedną z rzeczy, którymi brzydzę się najbardziej, a przecież sama mam w nim udział. Dlatego Cię nie cierpię. Bo piszę ze świadomością, że to przeczytasz.
Czemu więc w ogóle piszę? Nie wiem. Może właśnie przez Ciebie? A może to ja jestem dziwna?
Zapewne.
Jestem dziwna, bo nie jadam w McDonaldzie.
Jestem dziwna, bo noszę glany i długą grzywkę.
Zawsze byłam dziwna, o czym nigdy nie omieszkano mnie informować.
Zresztą, i tak nie zrozumiesz, Drogi Czytelniku. Nie zrozumiesz. Nie tutaj
... bo mam dwa życia. I to "dziwne" jest tutaj. Dlatego Cię nie cierpię, Drogi Czytelniku.
Bo istnieją ludzie, którzy są choć trochę podobni do mnie. Ale oni są częścią drugiego życia. Bo pozwoliłam im nią być.