sty 19 2005

Sama...


Komentarze: 4

Szlag! Nigdy więcej nie pójdę na dyskoteke! Na początku bwiłam się całkiem niezle, zwłaszcza w autobusie: jechałam na nieważnym bilecie (za 1,30 , a teraz kosztuje 1,35) i po raz pierwszy od trzech lat na naszej trasie pojawił się KANAR. Gdy zamknęły się drzwi, wstał całkowicie normalnie ubrany gość i tradycyjnym"bileciki do kontroli" przyprawił mnie zimny pot. Zaczął z drugiej strony autobusu, więc liczyłam, że zdążę wysiąść, nim do mnie dotrze. Konspiracyjnym szeptem obiecałam dziewczynom, że spotkamy się pod szkołą, otwarły się drzwi, a kanar wyrósł jaki spod ziemi koło nas. I zdarzył się cud: przerażona podałam mu bilet, sprawdził czy skasowałam i POSZEDŁ DALEJ. Potem złapał za to Szopena (to od szopy na głowie. Nazywamy go też Szambonurkiem od sraczkowatej farby do włosów)i doszłyśmy do wniosku, że na imprezie go nie zobaczymy. Na szczęście jakoś się wyłgał i nie zapłacił nic, a w szkole zjawił się jeszcze przed dyskoteką. Jakiś lipny ten kanar...

Ale miałam pisać o dyskotece. Więc: przez pierwszą goidzinę świetnie bwiłam się z młodszymi dziewczynami. Tańczyłyśmy, robiłyśmy sobie jaja,  rozbiłyśmy głośnik...spox. A potem...polazłam na drugi koniec sali i zobaczyłam megg tańczącą z kiślem. Przytuleni do siebie kołysali się w takt Dilemmy(jak znam życie, to megg ustawi to sobie zamiast Brit na blogu). To wyglądało tak cholernie romantycznie, że mnie w sercu ukłuło...Siadłam na ławce pod ścianą i do końca imprezy ryczałam. Kiedy już mi zaczęło przechodzić, DJki stwierdziły, że to będzie ostatnia piosenka i puściły jeszcze raz Dilemmę. Sala zaroiła się od par, a na ławce zostałam ja, sikita, gaja i aska,aczkolwiek dwie ostatnie miały po prostu zbyt nieśmiałych chłopaków. Natomiast ja i siki zaczęłyśmy ryczytal co się zowie. Obie byłyśmy w takiej samej sytuacji: Oni zostali już zaklepani dla innych szczęściar. Chociaż ja tak strasznie nie żałuję już straty golusia, niech chociaż natalia będzie szczęśliwa. Ale chodzi o to, że jedynym facetem, który mnie dostrzega jest tymek, który na mój widok wrzasnął na całą szkołę "Laska!!!Laska idzie!" . Taki to ma klasę=O(.

Zawsze myślałam, że to moja agresja w stosunku do płci przyciwnej odstrasza chłopaków, więc od września zaprzestałam codziennego nazywania ich szowinistycznymi świniami i zaczęłam się nawet do nich uśmiechać, ale żadnych efektów nie ma. Zadbałam o siebie, kupiłam sobie nowe ciuchy, przestałam obgryzać paznokcie i wynalazłam nowe uczesanie.Ale nadal nic. Przeszłam na dietę i próbowałam popracować nad figurą...I nic! Faceci to dranie!

lukrezi@borgia : :
Karmen
27 stycznia 2005, 11:17
Dzięki..jestem za tobą!!Strasznie było mi przykro..tobie też więc cię rozumiem.Teraz siedze z moją psiapsiułą przy kompien i ona mówi,że też jest z nami.9Jej to nie rusza,no wiesz,jest wyjątkowa a ja bym czhciała mieć takie usposobienie jak ona i nie dawć się ranić..Bardzo ranić przez bliskiego ci chłopak:-).) jaszcze raz dziękówka!jakm ty to masz;YO!
19 stycznia 2005, 19:41
e weź sie nie przejmuj! może w naszej malutkiej szkółce poprostu nie ma faceta który bo dostrzegł to jaka jesteś wyjątkowa... ale to nie znaczy, że taki nie istnieje... napewno jakiegoś znajdziesz :)
madelle
19 stycznia 2005, 18:27
Rok temu byłam w takiej samej sytuacji. Albo nie takiej samej, tylko w podobnej. Ale teraz....ugania się za mną trzech całkiem sympatycznych chłopców....i jest jeszcze gorzej :) Masz jeszcze czas- póki co ciesz się wolnością :))) I nie staraj się zmieniać na siłe. Chłopak ma kochać Cię za twoją odmienność, za charakter, za to że czytasz Pratchetta i prowadzisz bloga, a nie dlatego że się do niego uśmiechasz... Amen, niech tak się stanie.
19 stycznia 2005, 16:09
Aga...wiem ze ci bylo przykro,ale co do chlopaka to..mowilam ci to juz...masz duzo czsu przed soba... trymaj sie . Pozdroffka ;)

Dodaj komentarz